Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 22
Pokaż wszystkie komentarzeŻe tak powiem **** to nie urywa ta wystawa. Byłem po raz kolejny, jak z resztą na wszystkich poprzednich i mam coraz mniejszą chęć żeby się wybrać za rok. Temu wszystkiemu brak jest jakiegoś głębszego pomysłu, czegoś co by to łączyło w spójną całość i zachęcało do odwiedzenia. BMW się rozstawiło na wejściu (jak z resztą zawsze na Marsa), fajne stoisko Ducati i Triumpha, aczkolwiek mi najbardziej podeszło stanowisko KTM-a proste, przejrzyste i w sumie nie aż tak mocno oblegane. Poskich chińczyków w tym roku było za trzęsienie, chyba to oni zapełnili dziurę na hali, która była w ubiegłym roku. Nie mniej powiem że Japonia to Japonia, nawet jak ją w Brazylii składają. Rok temu byłem na etapie wyboru motocykla i prawie zdecydowałem się na Zippa ale ostatecznie (między innymi po lekturze przygód z Polskimi chińczykami) zdecydowałem się na o połowę mniejszą ale jednak Yamahę i powiem że nie żałuję. Zwykłe dbanie o motocykl i ruszając w pierwszy samotny długi wypad - 450 km w jedną strone - nie stresowałem się że w polu stanę i nie będę w stanie nic zrobić. Warto zwrócić uwagę na to że większość z odwiedzających to czyści turyści, którzy zamiast do arkadii na wystawę się udali. Rozwaliła mnie dziewczyna, która pozując na Duku 200 do zdjęcia chłopakowi bała się oprzeć nogi na podnóżkach. Kolejny absurdalny obraz to dzieciak(tak z 6 może 7 lat) robiący zdjęcie ojcu na jakimś turystyku lustrznką większą od jego głowy i oczywiście mistrzostwo czyli ludzie robiący zdjęcia tabletami. Generalnie osoby zainteresowane motocyklami to była mniejszość - takie moje subiektywne wrażenie. Sportem targowym był zbiór ulotek, reklamówek i całej reszty czyli bieżmy co się da i cieszmy się że zapłaciliśmy za to 25 zł... Jeszcze słówko o hostessach. Kurna, ja tu przyjechałem motocykle oglądać, a nie na kobiety w obicyłych strojach popatrzeć - od tego to są dyskoteki czy plaża. Tabun tego był, w wiekszości nie odnajdujących się w sytuacji, urodą też nie powalały. No może wyjątkiem była pani na Peningale, której co prawie biust wychodził (jak z resztą wielu).... Żeby nie było mówi to młody student :P
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza